Dźwięk
budzika wyrwał mnie z pięknego snu. Dzisiaj pierwszy dzień w mojej
nowej szkole. Podniosłam się z łóżka i z krzesła zabrałam
wcześniej przygotowany strój na dziś. Poszłam do łazienki wziąć
prysznic i zrobić makijaż. Już gotowa zeszłam na dół, a tam jak
zwykle zastałam kłócących się rodziców. Mam dość!!! Bez
śniadania, w biegu chwytając torebkę wyszłam z domu trzaskając
drzwiami. Dzień jak każdy inny. Autobus zatrzymał się na
przystanku, zaczęłam biec. Gdy wbiegłam na ulice potrącił mnie
samochód. Upadłam, widzę jak kierowca wysiada z auta. Gdzieś już
go widziałam, lecz zanim przypomniałam sobie gdzie ogarnęła mnie
ciemność...
*Oczami
Louisa*
Wracałem
ze sklepu, gdy nagle jakaś dziewczyna wybiegła na ulice.
Zahamowałem. Niestety uderzyłem w nią. Zdenerwowałem się.
Przecież mogła spojrzeć czy nic nie jedzie. Wysiadłem z samochodu
i pochyliłem się nad dziewczyną:
-Hej!
Słyszysz mnie?- spytałem
Powoli
otworzyła oczy, a kiedy to zrobiła naskoczyłem na nią:
-Normalna
jesteś?! Rzuciłaś mi się pod samochód! Jakbym Cię wcześniej
nie zauważył i nie zahamował to mógłbym Cię nawet zabić!-
darłem się na nią, a ona tylko patrzyła na mnie swoimi brązowymi
oczami pełnymi przerażenia i powoli zapełniającymi się łzami.
-Przepraszam,
ja nie chciałam. Spieszyłam się na autobus, żeby zdążyć do
szkoły. Przepraszam.- wyszeptała i zaczęła płakać. Syknęła z
bólu próbując podnieść się z jezdni. Dopiero teraz dotarło do
mnie, że przecież ją potrąciłem samochodem. Mogłem jej coś
zrobić, a ja głupi zamiast jej pomóc zacząłem na nią
wrzeszczeć. Jestem idiotą! Totalnym kretynem! Wyciągnąłem do
niej rękę, którą ona chwyciła i pomogłem jej wstać:
-Wszystko
okey? Coś Cię boli?- spytałem na prawdę zmartwiony
-Jest
dobrze. Tylko trochę się obiłam. Będę żyć- odpowiedziała mi
Wyjąłem
z kieszeni chusteczkę i wytarłem z jej twarzy łzy i rozmazany
tusz. Uśmiechnęła się do, mnie. Był to najpiękniejszy uśmiech
jaki kiedykolwiek widziałem.
Luśka :***