*Oczami
Violetty*
Rano
obudziłam się wtulona w Louisa. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
Nie chciałam budzić Louisa, ładnie wygląda jak śpi, w ogóle
zawsze ładnie wygląda. Jest taki seksowny, przystojny. Chyba się w
nim zakochuje. Czy to dziwne, że chciałabym, żeby pocałował mnie
właśnie teraz? Najpierw powinien dowiedzieć się prawdy, żeby nie
żałować pocałunku. Na pewno łatwiej mi będzie jak odejdzie
przed pocałunkiem, a nie po. Chyba moje myśli dodają mi odwagi,
powiem mu całą prawdę i zrobię to dziś, od razu jak się obudzi.
Myślałam nad tym jak mu to powiedzieć, jak ubrać w słowa tą
historie, żeby zbyt się jej nie przestraszył. W końcu Louis się
obudził. Powitał mnie jego uśmiech. Również się uśmiechnęłam,
ale po chwili moja mina zmieniła się na poważną.
-Louis?
-Tak?
-Muszę
Ci coś powiedzieć. A właściwie jestem gotowa, żeby powiedzieć
Ci całą prawdę. Wysłuchasz mnie?
-Na
pewno jesteś gotowa? Jeśli tak, zaczynaj. Wysłucham Cię od
początku do końca.
Wzięłam
głęboki oddech i zaczęłam mówić.
-Zaczęło
się od imprezy. Razem z paczką przyjaciół poszłam na imprezę do
kumpla. Tańczyliśmy, wypiliśmy parę drinków. Podszedł do mnie
chłopak, którego nie znałam. Spytał czy z nim zatańczę.
Zgodziłam się. W czasie tańca rozmawialiśmy. Później
przenieśliśmy się do jakiegoś pokoju i tam kontynuowaliśmy
rozmowę. W pewnym momencie chłopak wyjął narkotyki, poczęstował
mnie, wzięłam. Resztę imprezy przesiedziałam z tym chłopakiem w
pokoju. Piliśmy, ćpaliśmy, rozmawialiśmy. Pod koniec imprezy
wymieniliśmy się numerami telefonów. Następnego dnia zadzwonił
do mnie, spotkaliśmy się, znów braliśmy narkotyki. Po dość
długim czasie, chłopak powiedział mi, że za darmo narkotyków nie
będzie mi dawał za darmo. Nie miałam pieniędzy, a byłam
uzależniona. Spytałam go się co mogę zrobić. Powiedział, że
aby dawał mi narkotyki muszę z nim spać. Zgodziłam się byłam
zdesperowana, w tamtym momencie za narkotyki dałabym wszystko.
Wydawało mi się, że go kocham, ale ja kochałam jego narkotyki.
Robiliśmy to codziennie, nie przeszkadzało mi to, chyba nawet mi
się podobało. Niestety okazało się, że nie zabezpieczał się i
że jestem w ciąży. Chłopak gdy się dowiedział nawrzeszczał na
mnie, a potem znikł. Zostałam sama z nałogiem, z dzieckiem.
Powiedziałam rodzicom. To oni mi pomogli. Bałam się ich reakcji,
szczególnie ojca, jego zawsze się bałam, bo on mnie gwałcił.
Znaczy przestał gdy skończyłam 15 lat. Rodzice jednak przyjęli to
ze spokojem, pomogli mi. Zapisali mnie na odwyk. Udało mi się,
zerwałam z nałogiem. Ciąża przebiegała poprawnie, lekarz
powiedział, że mimo narkotyków jakie brałam przez pewien czas,
ciąża nie jest zagrożona, a dziecko jest zdrowe. Nie chciałam
mieć dziecka, ale na aborcje było za późno. Gdy nadszedł czas
porodu, wystąpiły jakieś komplikacje, trzeba było robić cesarkę.
Niestety dziecko urodziło się martwe. Gdy wtedy się o tym
dowiedziałam wpadłam w histerie, krzyczałam na lekarzy, byłam
zrozpaczona i wtedy przypomniałam sobie, że chciałam dokonać
aborcji. Zrozumiałam w tamtym momencie, że nie mogłabym tego
zrobić, a teraz nie mogę zrobić nic, żeby uratować dziecko. Po
wyjściu ze szpitala zaczęłam się ciąć, rodzice zaczęli się
kłócić, mieli całą resztę gdzieś. Dobijał mnie widok miejsca,
w którym to się stało. Powiedziałam rodzicom, że nie dam rady tu
żyć, ze świadomością, że zginęło tu moje dziecko.
Wyprowadziliśmy się. To nie wiele pomogło. Ojciec mnie bił, ja
zamknęłam się w sobie i nadal się cięłam, żyletka stała się
moim przyjacielem. Resztę już znasz.- zakończyłam swoją długą
opowieść, a Louis nic nie mówiąc przytulił mnie. Wiedział, że
tego potrzebuje, ale potrzebowałam też jego ust. Uniosłam głowę
do góry i delikatnie przyłożyłam swoje usta do jego, zaczęliśmy
się całować. Louis całował delikatnie, tak idealnie. Ten
pocałunek to najlepsza rzecz, która zdarzyła się w moim życiu.
*Oczami
Louisa*
Biedna
Violetta, tak dużo przeszła, tak mi jej żal. Cieszę się, że mi
powiedziała. Spróbuje jej pomóc. Jak skończyła opowiadać
przytuliłem ją mocno do siebie, czułem, że to pomoże, bo słowa
już nie bardzo, nie umiałem jej powiedzieć nic sensownego, więc
przytuliłem, a jej to się chyba podobało, bo uniosła głowę i
delikatnie zaczęła mnie całować. O niczym innym nie marzyłem.
Odkąd ją poznałem wiedziałem, że to ta jedyna, ta, z którą
chce przeżyć swój pierwszy raz, ta, przy której chcę się budzić
i zasypiać, ta, którą chce całować, przytulać, po prostu z nią
być. Siedzieliśmy w jej pokoju, na jej łóżku i to ona pierwsza
złączyła nasze usta, czy może być coś piękniejszego?
-Louis,
pomimo że znamy się zaledwie kilka dni, to ja się w Tobie
zakochałam, nie pytaj czy jestem pewna, ani skąd wiem. Po prostu
tak wyszło.- po powiedzeniu tego uśmiechnęła się lekko, a ja jej
odpowiedziałem:
-Ja
zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia i będę kochał aż
do śmierci, a nawet dłużej. Kocham Cię Violetto.
-Ja
Ciebie też Louis, ja Ciebie też.
Po
tych słowach ponownie złączyliśmy swoje usta w pocałunku. I tak
od tego wcześniejszego, to jest piękniejsze, to nasze wyznanie
miłości i ten kolejny pocałunek. Mam nadzieję na jeszcze więcej,
jeszcze piękniejszych chwil razem z Violettą. Na zawsze zapamiętam
ten dzień. Powinienem podziękować jej, że wtedy wpadła pod mój
samochód, gdyby nie to pewnie nie wiedziałbym, że istnieje.
-Violetto?
-Tak,
Louisie?
-Zostaniesz
moją dziewczyną?
-Och,
Ty tak serio?
-Tak
bardzo serio.
-Oczywiście,
że zostanę. Louis kocham Cię i dziękuje.
-Za
co dziękujesz?
-Ta
to, że wjechałeś we mnie tym samochodem.- Czy my myślimy o tym
samym? Jak widać tak. Idealnie do siebie pasujemy. Kocham ją, nawet
śmierć nas nie rozłączy, będę ją kochał zawsze i o kilka
wieków dłużej.
-To
ja dziękuje, że pod niego wpadłaś. Kocham Cię Violetto i nic,
ani nikt tego nie zmieni.
-Louisie,
to piękne co mówisz.- odpowiedziała i złączyła nasze usta w
pocałunku. To najlepszy dzień w moim życiu, lepszego nigdy nie
będzie. Zapamiętam go. Muszę opowiedzieć chłopakom całą
historię, a pewno zechcą ją usłyszeć, albo lepiej nie. Ten dzień
jest tylko mój i Violetty, nie będę się nim z nikim dzielił.
Zabrakło nam oddechy więc oderwaliśmy się od siebie, nie wiem jak
Violetta, ale ja zrobiłem to niechętnie. Na szczęście zaraz potem
znów złączyliśmy usta w pocałunku. Najlepszy dzień ever.
Najwspanialszy pocałunek z najlepszą, najpiękniejszą,
najmądrzejszą dziewczyną Forever. Nasza miłość przetrwa wieki,
wierzę w to. Następny tatuaż jaki sobie zrobię to będzie napis:
„Love Forever <3 Violetta :***”
Happy
end :)
<3
:*** Louis i Violetta dla Was :*** <3
Mam
nadzieję, że podobało się opowiadanie.
Co
prawda koniec miał być dużo później, ale wyszło inaczej.
Dziękuje
tym co ze mną byli, kocham Was wszystkich <3
Dziękuje
za każdy komentarz :***
Dziękuje,
że ze mną byliście :***
Lofki
<3
Luśka
:***
Jeśli przeczytałeś/aś to skomentuj
chociaż ten rozdział ;D
A tak przy okazji będzie ktoś 23 lipca w Warszawie w Złotych tarasach do kina na http://multikino.pl/pl/wydarzenia/music/one-direction-reaching-for-the-stars/ seans o 16.30?
Jak tak to pisać :)
http://ask.fm/Kbnd
e-mail: luska.xd@o2.pl
A tak przy okazji będzie ktoś 23 lipca w Warszawie w Złotych tarasach do kina na http://multikino.pl/pl/wydarzenia/music/one-direction-reaching-for-the-stars/ seans o 16.30?
Jak tak to pisać :)
http://ask.fm/Kbnd
e-mail: luska.xd@o2.pl