niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 28

*Oczami Violetty*

Louis mnie pocałował, właściwie było to tylko muśnięcie, bo ja od razu odskoczyłam jak poparzona. Louis na mnie spojrzał, w jego spojrzeniu widać było smutek po tym co zrobiłam, chyba poczuł się odrzucony i urażony. No pięknie, przez wspomnienia odrzucam ludzi. Znów psuje. Niedługo to zostanę sama, bo wszyscy ode mnie odejdą. Dlaczego? Przez moją głupotę i wspomnienia. Trzeba to ratować, póki się jeszcze da.
-Przepraszam, ja nie jestem gotowa.- wyszeptałam nadal wtulona w Louisa.
-Zapominamy i zostajemy przyjaciółmi?- spytał Louis
-Jasne, właśnie na to liczę.- powiedziałam już odważniej i zakończyłam wypowiedź uśmiechem, który Louis odwzajemnił. Nic już nie mówiliśmy, po prostu siedzieliśmy przytuleni, czy tak postępują przyjaciele? Raczej nie, ale nie interesuje mnie to, teraz potrzebuje, żeby mnie ktoś przytulał i nie mam zamiaru się odsuwać, żeby było tak jak powinno. W moim życiu od dawna nic nie jest tak jak powinno być. Może niedługo się to zmieni? Chociaż w to bardzo wątpię. Cały czas dzieję się coś złego. Podobno po przeprowadzce tu miało być tylko lepiej. Miałam zapomnieć, a ja to cały czas rozpamiętuje i trzymam w sobie. Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała, nie ma dnia, żebym przestała czuć ten ból. Moje serce to tylko organ przepełniony bólem i goryczą, niezdolny do kochania.

*Oczami Louisa*

Ale ja jestem głupi! Poniosło mnie, a nie powinno. Powiedziała, że nie jest gotowa. Oki nie mam nic przeciwko, ale teraz zamiast ze mną rozmawiać jest pogrążona we własnych myślach. Chyba nie są one zbyt przyjemne sądząc po jej minie. Muszę je przerwać.
-Może włączę jakiś film?- spytałem przerywając cisz,e.
-Świetny pomysł- chyba naprawdę się ucieszyła, bo uśmiech znów zagościł na jej twarzy. Dzięki temu ja również się uśmiechnąłem.
-To co horror?- spytałem w międzyczasie wyłączając telewizor i włączając odtwarzacz DVD.
-Oszalałeś? Żebym się bała?
-Nie pozwolę Ci się bać.- powiedziałem uśmiechając się do niej ciepło.
-Okey, później najwyżej zwale na Ciebie.- pokazała mi język. Podszedłem do półki z filmami i wziąłem „Piła 7” włożyłem płytę do odtwarzacza i wróciłem na kanapę. Violetta strasznie się bała już po kilku minutach siedziała wtulona we mnie, tyłem do telewizora.
Przytulałem ją, ale nie chciałem wyłączać filmu, żeby ona się ode mnie nie odsunęła. Powoli odwracała głowę w stronę telewizora, ale akurat trafiła na złą scenę, bo się przestraszyła. Krzyknęła i usiadła mi na kolanach wtulając się w mój tors. Przytuliłem ją mocno i wyszeptałem do ucha:
-Już okey jestem tutaj. Nikt Ci nic nie zrobi. Jako odpowiedź dostałem mocniejsze przytulenie, które raczej nazwałbym duszeniem i jakieś nie zrozumiałe pomruki. Do końca filmu siedziała mi na kolanach przytulona, nie poruszyła się też ani razu. Chciałem wstać, ale zauważyłem, że Violetta śpi. Zaniosłem ją więc do jej pokoju, położyłem na łóżku i przykryłem kołdrą. Sam zszedłem na dół posprzątać. Poskładałem koc, wyłączyłem odtwarzacz. Usłyszałem płacz poszedłem więc na górę zorientować się, które do dziecko okazało się, że Kristen na szczęście nie obudziła Violi. Uspokoiłem ją i włożyłem do łóżeczka. Pomyślałem, że jak Viol się obudzi to jak będzie sama to się przestraszy więc zostałem w pokoju. Usiadłem na łóżku obok śpiącej Violetty i patrzyłem na jej spokojną twarz.


Hej :) 
Znalazłam chwilkę i napisałam rozdział, co prawda nudny i krótszy niż zazwyczaj, ale 
jest ;) 
Dziękuje za to, że komentujecie, czytacie i jesteście ze mną :)


Drogi anonimie, teraz powinno Ci się łatwiej czytać, bo dałam wersję na telefon :)



Kocham <3

Luśka :*** 

2 komentarze:

  1. Dzięki za ułatwienie :) Sory że z anonima ale hasła nie pamiętam :/ w każdym razie bd się podpisywać ~Klaudia

    OdpowiedzUsuń