*Oczami
Violetty*
Louis
mnie pocałował, właściwie było to tylko muśnięcie, bo ja od
razu odskoczyłam jak poparzona. Louis na mnie spojrzał, w jego
spojrzeniu widać było smutek po tym co zrobiłam, chyba poczuł się
odrzucony i urażony. No pięknie, przez wspomnienia odrzucam ludzi.
Znów psuje. Niedługo to zostanę sama, bo wszyscy ode mnie odejdą.
Dlaczego? Przez moją głupotę i wspomnienia. Trzeba to ratować,
póki się jeszcze da.
-Przepraszam,
ja nie jestem gotowa.- wyszeptałam nadal wtulona w Louisa.
-Zapominamy
i zostajemy przyjaciółmi?- spytał Louis
-Jasne,
właśnie na to liczę.- powiedziałam już odważniej i zakończyłam
wypowiedź uśmiechem, który Louis odwzajemnił. Nic już nie
mówiliśmy, po prostu siedzieliśmy przytuleni, czy tak postępują
przyjaciele? Raczej nie, ale nie interesuje mnie to, teraz
potrzebuje, żeby mnie ktoś przytulał i nie mam zamiaru się
odsuwać, żeby było tak jak powinno. W moim życiu od dawna nic nie
jest tak jak powinno być. Może niedługo się to zmieni? Chociaż w
to bardzo wątpię. Cały czas dzieję się coś złego. Podobno po
przeprowadzce tu miało być tylko lepiej. Miałam zapomnieć, a ja
to cały czas rozpamiętuje i trzymam w sobie. Nie ma dnia, żebym o
tym nie myślała, nie ma dnia, żebym przestała czuć ten ból.
Moje serce to tylko organ przepełniony bólem i goryczą, niezdolny
do kochania.
*Oczami
Louisa*
Ale
ja jestem głupi! Poniosło mnie, a nie powinno. Powiedziała, że
nie jest gotowa. Oki nie mam nic przeciwko, ale teraz zamiast ze mną
rozmawiać jest pogrążona we własnych myślach. Chyba nie są one
zbyt przyjemne sądząc po jej minie. Muszę je przerwać.
-Może
włączę jakiś film?- spytałem przerywając cisz,e.
-Świetny
pomysł- chyba naprawdę się ucieszyła, bo uśmiech znów zagościł
na jej twarzy. Dzięki temu ja również się uśmiechnąłem.
-To
co horror?- spytałem w międzyczasie wyłączając telewizor i
włączając odtwarzacz DVD.
-Oszalałeś?
Żebym się bała?
-Nie
pozwolę Ci się bać.- powiedziałem uśmiechając się do niej
ciepło.
-Okey,
później najwyżej zwale na Ciebie.- pokazała mi język. Podszedłem
do półki z
filmami i wziąłem „Piła 7” włożyłem płytę do odtwarzacza
i wróciłem na kanapę. Violetta strasznie się bała już po kilku
minutach siedziała wtulona we mnie, tyłem do telewizora.
Przytulałem
ją, ale nie chciałem wyłączać filmu, żeby ona się ode mnie nie
odsunęła. Powoli odwracała głowę w stronę telewizora, ale
akurat trafiła na złą scenę, bo się przestraszyła. Krzyknęła
i usiadła mi na kolanach wtulając się w mój tors. Przytuliłem ją
mocno i wyszeptałem do ucha:
-Już
okey jestem tutaj. Nikt Ci nic nie zrobi. Jako odpowiedź dostałem
mocniejsze przytulenie, które raczej nazwałbym duszeniem i jakieś
nie zrozumiałe pomruki. Do końca filmu siedziała mi na kolanach
przytulona, nie poruszyła się też ani razu. Chciałem wstać, ale
zauważyłem, że Violetta śpi. Zaniosłem ją więc do jej pokoju,
położyłem na łóżku i przykryłem kołdrą. Sam zszedłem na dół
posprzątać. Poskładałem koc, wyłączyłem odtwarzacz. Usłyszałem
płacz poszedłem więc na górę zorientować się, które do
dziecko okazało się, że Kristen na szczęście nie obudziła
Violi. Uspokoiłem ją i włożyłem do łóżeczka. Pomyślałem, że
jak Viol się obudzi to jak będzie sama to się przestraszy więc
zostałem w pokoju. Usiadłem na łóżku obok śpiącej Violetty i
patrzyłem na jej spokojną twarz.
Hej :)
Znalazłam chwilkę i napisałam rozdział, co prawda nudny i krótszy niż zazwyczaj, ale
jest ;)
Dziękuje za to, że komentujecie, czytacie i jesteście ze mną :)
Drogi anonimie, teraz powinno Ci się łatwiej czytać, bo dałam wersję na telefon :)
Kocham <3
Luśka :***
Dzięki za ułatwienie :) Sory że z anonima ale hasła nie pamiętam :/ w każdym razie bd się podpisywać ~Klaudia
OdpowiedzUsuńSpoczko, nie ma problemu :D
Usuń