piątek, 28 marca 2014

Rozdział 17

 
*Oczami Violetty*

Przyjechała moja babcia, której nie widziałam od naszej przeprowadzki do Londynu. Piszczałam z podekscytowania i rzuciłam się jej na szyje. Usłyszałam płacz. Pewnie swoim piskiem obudziłam Rose lub Charliego. Na korytarz wybiegli Mike i Julia. Po chwili zdziwienia oboje krzyknęli radośnie i podbiegli do mnie i babci dołączając do uścisku.
-Babciu, tak się cieszę, że Cię widzę. Przyleciałaś samolotem? A jak weszłaś do domu?- zaczęłam ją pytać
-Ja też się cieszę, że Cię widzę Violet. Tak przyleciałam samolotem. Mówiłam Waszym rodzicom, że przylecę i poprosiłam ich, żeby wam nie mówili. A weszłam przez drzwi, chyba to tego służą- odpowiedziała mi i całą czwórka wybuchła śmiechem.
-Tak, służą do tego. Najwidoczniej zapomniałam ich zamknąć. A rodzice będą dopiero jutro wieczorem, bo wyszli na bankiet w pracy taty. A teraz przepraszam, bo muszę iść uspokoić Rose albo Charliego. Juls pokaż babci pokój gościnny.- powiedziałam i odwróciłam się w stronę drzwi do pokoju Rose. Weszłam do pokoju, ale okazało się, że to nie ona płaczę. Rose spała sobie spokojnie. Podeszłam i szczelnie otuliłam ją kołdrą. Wyszłam i poszłam do pokoju Charliego, ale on też spał w najlepsze. Coś jest nie tak. Kto może płakać jak to jedyne małe dzieci w tym domu. Wyszłam z pokoju Charliego i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi, a tam...

*Oczami Juli*

To naprawdę była babcia. Nasza babcia z Polski. Ona tu przyleciała! Ale się cieszę. Tak bardzo za nią tęskniłam. Szybko dołączyłam się do uścisku. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Violet poszła uspokoić Rose albo Charliego, a ja wzięłam walizkę babci w rękę i zaczęłam prowadzić ją do pokoju gościnnego gdzie mogła się zatrzymać. Otworzyłam drzwi i przepuściłam babcie w drzwiach. Postawiłam walizkę koło łóżka i wskazałam na drzwi w drugim końcu pokoju mówiąc:
-Tam jest łazienka. Jak chcesz to się odśwież i odpocznij sobie, a ja może zrobię Ci herbaty.
-Oki, to ja się ogarnę, a Ty zrób mi może tej herbaty- odpowiedziała babcia z uśmiechem
-Babciu?! Gdzie nauczyłaś się tak mówić?- byłam w szoku moja babcia i takie słownictwo.
-Oj zluzuj Juluś, trzeba być na topie. Przecież wiesz, że cały czas udzielam korepetycji przebywając w towarzystwie nastolatków można się wiele nauczyć. Zmieniłam słownictwo, żeby dostosować się do otoczenia.- wyjaśniła mi
-Przynajmniej nie zmieniło się to, że mówisz na mnie „Juluś”
-To się nigdy nie zmieni. Zawsze będziesz dla mnie Julusią- powiedziała i przytuliła mnie. Uśmiechnęłam się do niej i również przytuliłam.
-To ja już pójdę robić tą herbatę.- stwierdziłam w końcu po długim uścisku.
-Dobrze, jak będę gotowa to zejdę na dół.- odpowiedziała, a ja wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do kuchni zrobić herbatę.

*Oczami Mika*

Przytulała babcie. Ucieszyłem się i podbiegłem ją przytulić. Odsunąłem się jako pierwszy. Nigdy nie byłem zbyt emocjonalny i porywczy. Więc zdziwiłem się, że przyjazd babci tak na mnie wpłynął. Zazwyczaj tylko Violetta wiedziała co przeżywam, bądź co przeżywałem w danym momencie. Nie zawsze jednak jej mówiłem. Pisałem o tym w pamiętniku, w wierszu, w piosence lub rysowałem swoje emocje. W końcu Violet i tak to oglądała, czytała i słuchała(oprócz pamiętnika oczywiście) Teraz też od razu po uścisku wróciłem do siebie i zacząłem rysować. Później ten obrazek razem z innymi pokaże Violi.

*Oczami Liama*

W końcu zaparkowałem przed domem. Wysiadłem z samochodu i otworzyłem drzwi po stronie pasażera, żeby obudzić Harrego.
-Harry, wstawaj dojechaliśmy. Zaraz położysz się do łóżka tylko teraz wstań.- mówiłem trącając jego ramię. Nie działało. Szarpnąłem go mocno za ramię i krzyknąłem do ucha:
-Harry!!! Mój samochód to nie łóżko!!!
Od razu się obudził.
-Już wstaje już- wymamrotał, a przy wstawaniu uderzył o sufit w aucie.
-Auu!!!- zawył głośno, ale przy tym jakoś wytoczył się z samochodu. Wprowadziłem samochód do garażu. Gdy wszedłem do domu Harry już tam był i jadł kanapkę. Powiedziałem mu „smacznego”” i poszedłem do siebie. Wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka, coś czuje, że to będzie długa noc.


Prosiłabym o głosowanie w ankiecie.

Do napisania
Luśka :***

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 16

*Oczami Liama*

Harry ma racje, już po pierwszej takiej akcji powinienem zerwać z Niki, ale ja głupi jej wybaczyłem. Kochałem ją, kocham ją, dawałem jej kolejne szansy z miłości, ale ona tego nie doceniła. To była jej trzecia szansa i już wystarczy. Nawet jak będzie mnie przepraszać to ja będę nieugięty. Ona mnie nigdy nie kochała, leciała na moją sławę i pieniądze. Szkoda, że dopiero teraz to odkryłem.
-Chodź jedźmy już, reszta na pewno jest już w domu- powiedziałem do Harrego,a tam pokiwał głową. Poszliśmy do mojego auta, wsiedliśmy. Odpaliłem samochód i pomknęliśmy ulicami Londynu. Harry oparł głowę o szybę i zasnął. Tak słodko spal, że aż zatrzymałem się, wyjąłem telefon i zrobiłem zdjęcie. Lubie robić zdjęcia, a potem je oglądać. Każde zdjęcie przynosi ze sobą wspomnienia i te dobre i te złe, ale są to jednak nasze własne wspomnienia. Właśnie wpadł mi do głowy pomysł na piosenkę, ale muszę to odłożyć na później. Schowałem telefon do kieszeni i włączyłem się do ruchu.

*Oczami Nialla*

Po pewnym czasie miałem już połowę piosenki. Zacząłem ziewać i stwierdziłem, że dokończę jutro. Wstałem, odłożyłem na miejsce gitarę, a potem wróciłem z powrotem do łóżka. Jednak długi czas nie mogłem zasnąć. Przewracałem się z boku na bok nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji. W końcu zrezygnowałem. Wstałem z łóżka i po cichu, żeby nikogo nie obudzić zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni, wziąłem szklankę z szafki i nalałem sobie soku jabłkowego. Wypiłem go duszkiem, a potem wstawiłem szklankę do zlewu, a ponieważ nie chciało mi się zmywać postanowiłem zostawić ją tam do rana. Wróciłem do pokoju i z powrotem położyłem się na łóżku. Myślałem o tym jakby było fajnie się zakochać. Wreszcie byłbym naprawdę szczęśliwy. Miałbym się do kogo przytulić bez powodu, miałbym kogo pocałować. Fajnie by było mieć dziewczynę. Ciekawe czy w najbliższej przyszłości to nastąpi?- spytałem sam siebie w myślach i zasnąłem.

*Oczami Violetty*

Wyszłam od Juli i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam muzykę. Usiadłam po turecku na łóżku i zaczęłam myśleć o tym wszystkim. O sensie życia. O tym co by było gdyby mnie nie było. Odpowiedz jest prosta nie miałby kto pomóc Julii. Cieszę się, że mogę się na coś przydać. Nie rozumiem jak on może jej to robić. Muszę pogadać z An, bo nie wiem czy ona też przez to przechodziła. Ona nie wie co ja przeżyłam, nikt tego nie wie. Kiedyś chciałam pogadać o tym z mamą, ale potem było gorzej. Nie chce o tym myśleć. Zmieniłam piosenkę na One Direction- „Diana” i wzięłam książkę z szafki nocnej akurat czytam „Charlie”- Chbosky Stephen. Ta książka jest strasznie wzruszająca. Po przeczytaniu kilkunastu stron usłyszałam pukanie do drzwi. To zapewne Mike miał mi pokazać swoje pracę. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je z klucza, to co, a raczej to kogo ujrzałam mnie uszczęśliwiło, aż pisnęłam z podekscytowania , zawołałam:
-Julia, Mike chodzicie szybko. Pisnęłam ponownie i rzuciłam się na szyje...

*Oczami Mika*

Kończyłem rysować kolejną pracę gdy usłyszałem cichy pisk dochodzący z korytarz. Na początku nie zwróciłem na niego uwagi, ale po nim rozległ się kolejny głośniejszy, a do tego ktoś zaczął płakać. Wyszedłem na korytarz, a tam była Viol, która piszczała i przytulała...

*Oczami Juli*

Wiedziałam, że mogę liczyć na Viol. Cieszę się, że jej powiedziałam. Ona mi pomorze. Dobrze jest mieć jedną ze starszych sióstr w domu, cały czas przy sobie. Właśnie leżałam na łóżku czytając książkę „Czarna godzina”- 13 część serii Heartland Louren Brooke, w uszach miałam słuchawki, a z nich leciała piosenka „Run for your life” zespołu The Fray. Te dwa miłe zajęcie przerwał mi pisk z korytarza. To chyba Violetta. Pójdę i sprawdzę co się dzieje. Zdjęłam słuchawki, zastopowałam muzykę i odłożyłam książkę. Do pisku Violi dołączył płacz albo Rose, albo Charliego. Trochę się przestraszyłam i wyszłam na korytarz, na którym był już Mike. Dalej stała Violetta przytulająca najukochańszą osobę na świecie-...

*Oczami Louisa*

Usłyszałem dźwięk gitary z pokoju Nialla więc zacząłem się przysłuchiwać. Nialler grał „Over again” a potem coś zupełnie mi nie znanego. Słyszę tą piosenkę pierwszy raz. Już zakapowałem, Niall właśnie pisze nową piosenkę. Zapowiada się fajnie. Słuchając dźwięków gitary Nialla myślałem o nieznajomej dziewczynie, którą „poznałem” rano. O ile do poznania można zaliczyć: wjechanie w nią autem, odwiezienie do szkoły i nie znajomość jej imienia. Uśmiechnąłem się. Piękna dziewczyna, Długie, brązowe włosy i orzechowe oczy. Może jeszcze ją spotkam? Trudno się przyznać, ale ja chyba się w niej zakochałem. Taka miłość od pierwszego wejrzenia. Na mojej twarzy pojawił się „banan” na wspomnienie jej uśmiechu. I z takim ogromnym „bananem” na pół twarzy zasnąłem, wtulony w poduszkę.






Mam nadzieje, że się podoba :)

Jeśli macie jakieś pytania piszcie na mojego maila:
luska.xd@o2.pl

Lusia :*** 

czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 15

*Oczami Juli*

-Tak, no bo... chodzi o to, że...- zaczęłam się jąkać. Muszę powiedzieć Viol o co chodzi. Ona mi pomoże. Ufam jej. Wzięłam głęboki oddech i wypaliłam:
-Tata dotyka mnie w tych miejscach, co nie powinien i ja się go boje, co mam robić?- spytałam na koniec. Violetta przez dłuższą chwilę siedziała bez ruchu i nie odpowiadała w końcu się otrząsnęła i powiedziała:
-Mam jedno pytanie: On Cię pieści czy gwałci? Zdziwiłam się wypaliła prosto z mostu. Jak chce, żeby Viol mi pomogła to muszę jej powiedzieć.
-Opowiem Ci dokładnie jak było. Pewnej nocy przyszedł do mnie, wsunął rękę pod moje spodnie od piżamy i trzymał swoją rękę pomiędzy moimi nogami, powoli zaczął wsuwać palce, a jak próbowałam krzyknąć to zakrył mi usta drugą ręką warcząc: „tylko spróbuj się odezwać, a pożałujesz”. Po pewnym czasie wyjął rękę i powiedział jak powiesz cokolwiek mamie to zobaczysz będzie z Tobą źle. Później kilka razy przez następne noce przychodził i robił to samo, ale wczoraj zdjął moje spodnie, potem zdjął swoje założył prezerwatywę i to zrobił. Położył mi rękę na ustach, bo krzyczałam. Jak skończył wszystko mnie bolało i boli do teraz. Co mam robić? Pomóż....


*Oczami Violetty*

Nie mogłam w to uwierzyć. Ojciec znów to robi. Najpierw ja, a teraz Julia. O nie nie pozwolę mu na to.
-Dobrze, że mi powiedziałaś. Nie martw się coś poradzimy. Mam już nawet pomysł. Jest trochę szalony, ale powinien zadziałać, ale od dziś nie możemy się ani razu pokłócić i musimy spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. Zacieśnimy więzi i powiemy rodzicom, że chcemy mieć wspólny pokój. U mnie jest więcej miejsca więc przeniesie się Twoje rzeczy do mnie. Jak będziemy w jednym pokoju to tata się nie odważy tego zrobić.- powiedziałam Juli i ją do siebie przytuliłam
-Dziękuje, że chcesz mi pomóc.- wyszeptała wtulając się w moje ramię
-Żartujesz? To mój obowiązek. Obiecuje Ci, że on Cię więcej nie dotknie. Ja mu na to nie pozwolę- odpowiedziałam. Julia nic już nie powiedziała tylko siedziała wtulona w moje ramię, a ja ją delikatnie kołysałam...

*Oczami Louisa*

Przyjechała karetka i kazali nam się odsunąć. Powiedzieli, że możemy jechać dalej, a oni się zajmą resztą. W milczeniu udaliśmy się do samochodu. Wsiedliśmy, a kierowca taksówki ruszył. Dowiózł mnie i Nialla na miejsce, a ja zapłaciłem mu. Odjechał. Weszliśmy do domu. Sarah z Zaynem już tam byli. Zrobiłem naleśniki i zawołałem Nialla. Jedliśmy w milczeniu. Po zjedzeniu Niall zaofiarował pomoc przy sprzątaniu. Po ogarnięciu kuchni postanowiliśmy włączyć jakiś film. Zrobiłem popcorn, a Niall poszedł zawołać Zayna i Sarah.

*Oczami Nialla*

Zapukałem do pokoju Zayna. Nie było odzewu. Uchyliłem cicho drzwi i zobaczyłem, że Sarah śpi wtulona w Zayna. Szybko wyjąłem telefon i zrobiłem zdjęcie. Razem wyglądali tak uroczo. Nic tu po mnie, nie będę ich budził. Zszedłem na dół, a tam zastałem Louisa wychodzącego z kuchni z wielką miską popcornu.
-To jaki film oglądamy?- spytałem
-Może jakiś horror, na przykład „Piłę”- zaproponował Louis
-Chyba jednak wolę komedie- odpowiedziałem
-Ok- odparł wkładając odpowiednią płytę do odtwarzacza. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać. Film był trochę nudnawy, ale śmieszny. Po skończonym seansie obaj poszliśmy do siebie. Wziąłem prysznic. Gdy wróciłem do pokoju naszła mnie myśl, żeby pograć na gitarze. „Może nie obudzę pozostałych”- pomyślałem i wziąłem gitarę do ręki. Usiadłem na łóżku i zacząłem grać „Over again”. Gdy skończyłem naszła mnie wena i zacząłem pisać nową piosenkę.

*Oczami Harrego*

Zauważyłem, że Liam wychodzi, a raczej wybiega z klubu. Rozejrzałem się w poszukiwaniu pozostałych. Nie zauważyłem nikogo. Muszę złapać Liama i poprosić, żeby odwiózł mnie do domu. Powiedziałem do dziewczyny, z którą aktualnie tańczyłem, że się zmywam i już po chwili byłem przed klubem. Zobaczyłem, że Liam chodzi w tą i z powrotem koło klubu podszedłem do niego pytając:
-Co się stało?- dojrzałem smutek na jego twarzy i już się domyślałem co, a raczej kto popsuł mu humor
-Nicol znów to zrobiła i tym razem z nami koniec.- powiedział, a w kącikach jego oczu zebrały się łzy.
-Nie przejmuj się. Może ona nie była Ci przeznaczona. Obiecuje Ci, że znajdziesz właściwą osobę, z którą będziesz w 100% szczęśliwy- powiedziałem mu z przekonaniem starając się go pocieszyć...


Luśka :***

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 14

*Oczami Violetty*


Poszłam najpierw do pokoju Rose. Mała spała tak słodko, że aż żal było budzić uśmiechnęłam
się i wyszłam na korytarz. Następnie skierowałam się do pokoju Charliego. On nie spał,
a patrzył się swoimi pięknymi oczami na sufit, na którym były poprzyklejane gwiazdki.
-Hej Charlie, idziemy jeść- powiedziałam do niego i wyjęłam go z łóżeczka.W drodze powrotnej zapukałam jeszcze do pokoju Juli i powiedziałam:
-Zrobiłam naleśniki chodź jeść. Odpowiedziała mi:
-Zaraz przyjdę.
-Okey, ale rusz się, bo wystygną- odparłam i z Charlim na rękach zeszłam po schodach
na dół. Weszłam do kuchni i posadziła Charliego na specjalnym krześle. Siadłam na
normalnym krześle obok Charliego, wzięłam naleśnika, posmarowałam nuttelą i
pokroiłam na małe kawałeczki. Karmiłam Charliego. Po paru minutach przyszła
Julia.
-O jesteś, nakładaj sobie- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej
-Viol, będziemy mogły potem pogadać?- spytała z nieodgadniętym wyrazem
twarzy
-No jasne, coś się stało?- zaniepokoiłam się
-Nic takiego- odpowiedziała, ale widziałam, że kłamie. Skończyłam karmić
Charliego i sprzątnęłam. Wyjęłam Charliego z krzesła i zaniosłam go do jego pokoju.
Włożyłam go do łóżeczka i podałam mu misia, a on uśmiechnął się i przytulił misia.
Wyszłam z jego pokoju i skierowałam się w stronę schodów. Byłam już w połowie drogi
na dół, gdy usłyszałam płacz Rose. Szybko wbiegłam z powrotem na górę i stanęłam
w drzwiach pokoju Rose. Mała się obudziła i zaczęła płakać. Podeszłam do jej łóżeczka,
wyjęłam ją z niego i przytuliłam. Bujałam ją w ramionach dopóki nie przestała płakać,
a potem razem z Rose na rękach zeszłam na dół. Podałam ją Mikowi mówiąc:
-Potrzymaj ją przez chwilę, a ja przygotuje mleko, żeby ją nakarmić. Mike wziął Rose
ode mnie i posadził ją sobie na kolanach, a ja zabrałam się za przygotowanie mleka. Po kilku minutach mleko było gotowe, a ja wzięłam Rose z rąk Mika i siadłam na krześle na jednym ramieniu trzymając Rose, a w drugiej ręce trzymałam butelkę z mlekiem.
Kiedy Rose się już najadła butelkę wstawiłam do zlewu. Rose włożyłam smoczek w usta i zaczęłam ją usypiać śpiewając piosenkę „Little things" zespołu One Direction,
wybrałam tą piosenkę dlatego, że dziś spotkałam Louisa i to taki jakby symbol, a poza
tym ta piosenka bardzo mi się podoba jest jedną z moich ulubionych.
Gdy Rose zasnęła zaniosłam ją do pokoju, włożyłam do łóżeczka, przykryłam i wyszłam
zamykając cicho drzwi. Zeszłam na dół i zauważyłam, że Mike i Julka już zjedli i poszli na górę. Siadłam przy stole posmarowałam naleśnika dżemem z dzikiej róży i zaczęłam
jeść. Po zjedzeniu naleśnika zaczęłam sprzątać. Brudne naczynia włożyłam do zmywarki, dżemy schowałam do lodówki, a nuttelę do szafki. Wytarłam stół. Ogarnęłam całą kuchnie wzrokiem i stwierdziłam, że może być. Podeszłam do lodówki, żeby zobaczyć co mama napisała
na kartce żebym to zrobiła.




Lista rzeczy do zrobienia:


1. Wytrzeć kurze w salonie
2. Odkurzyć salon i kuchnie
3. Umyć podłogę w salonie i w kuchni
4. Zrobić pranie
5. Uprasować ubrania
6. Umyć schody
7. Umyć łazienkę (łącznie z toaletą i podłogą w tych pomieszczeniach)
8. Posprzątać pokoje: Mika, Juli, Charliego, Rose i swój
9. Ugotować obiad
10. Skosić trawę

Mam nadzieję, że się ze wszystkim wyrobisz
Mama




Westchnęłam, będzie ciężko. Przypomniałam sobie, że Julia chciała ze mną rozmawiać więc poszłam do jej pokoju. Zapukałam i otworzyłam drzwi. Julia siedziała na łóżku ze słuchawkami w uszach i książką w ręku.
-Hej, chciałaś ze mną pogadać- powiedziałam dość głośno, żeby usłyszała pomimo słuchawek. Momentalnie zdjęła słuchawki i odłożyła książkę.
-Chodź siadaj, bo chyba się trochę zejdzie.
-Poważna sprawa?- spytałam i siadłam na łóżku obok niej.
-Tak, no bo... chodzi o to, że...




*Oczami Louisa*


Przez większość drogi jechaliśmy w milczeniu. Wyglądałem przez okno. Nagle zauważyłem pędzący z ogromną prędkością samochód. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że samochód jechał prosto na nas. Zanim zareagowałem, zanim zdążyłem ostrzec kierowcę auto w nas uderzyło. Siła uderzenia była bardzo duża. Taksówka, którą razem z Niallem jechaliśmy wjechała do rowu. Na szczęście wypadek dla nas okazał się nie groźny, ale kierowca drugiego samochodu nie miał takiego szczęścia i uderzył w drzewo. Gdy tylko „nasza” taksówka się całkowicie zatrzymała wysiadłem z niej i szybko pobiegłem do drugiego samochodu (tego co w nas wjechał). Okazało się, że w samochodzie były cztery osoby: dwie dorosłe: kobieta i mężczyzna pewnie małżeństwo, a z tyłu siedziało dwoje małych dzieci. Najpierw otworzyłem tylne drzwi i wyjąłem dzieci. Przybiegł Niall i pomógł mi sprawdzić czy dzieci oddychają- na szczęście tak, a w tym czasie kierowca taksówki wyjął z samochodu kobietę i też sprawdził czy żyje- żyła. Został już tylko kierowca samochodu- mężczyzna, ale drzwi były wgniecione i nie było można ich otworzyć. Zdjąłem z siebie marynarkę i okryłem nią jedno z dzieci Niall zrobił to samo z drugim dzieckiem. Kierowca „naszej” taksówki zadzwonił po karetkę, a gdy skończył zdjął bluzę i nakrył nią kobietę.
-Nic więcej już nie możemy zrobić- powiedział...


*Oczami Liama*


Zobaczyłem jak Nicol całuje się z jakimś facetem,
ona obejmowała go za szyję, a on jedną ręką obejmował ją w tali, a drugą trzymał na jej udzie. Szklanki wypadły mi z rąk. Odwróciłem się na pięcie i wybiegłem z klubu. Nie
chciałem wyjaśnień, to i tak nic nie da. Pewnie powie mi, że jakby była trzeźwa to by
czegoś takiego nie zrobiła. Wypiła tylko jednego drinka więc nie była aż tak pijana. Po za
tym już raz wybaczyłem jej taką sytuacje. Nie pozwolę jej robić ze mnie głupka. Z nami
koniec. Jak tylko pomyślałem o tych trzech słowach: „Z nami koniec” łzy mimowolnie
napłynęły mi do oczu. Tydzień temu kupiłem pierścionek zaręczynowy miałem zaprosić ją na kolację i wtedy jej się oświadczyć. Układało nam się. Byliśmy razem ponad 3 lata, a teraz?
Może to nie był mój moment, może nie ona jest tę jedyną. Nie mogę się teraz poddać, muszę szukać dalej, na pewno gdzieś tam jest osoba mi przeznaczona, która też mnie szuka.
Ja muszę ją znaleźć, a potem wszystko będzie łatwiejsze. Najchętniej skoczyłbym teraz z
mostu, jestem strasznie rozgoryczony, ale zaraz przypominam sobie o cmentarzu. Tam
leżą ludzie, którzy być może nie zdążyli spełnić swoich marzeń, nie mieli szansy by
znaleźć miłość, a ja mam taką szansę i ją wykorzystam. Tak Nicol to moja pierwsza
miłość, już zawszę jakaś mała część mnie będzie ją kochać, ale przyszła pora na rozstanie i nic już nie mogę zrobić. To nie ja decyduje. Bóg podejmuję te decyzje i
wiem, że to do czegoś prowadzi. Bóg stawia na naszej drodze różnych ludzi: ludzi,
którzy nas kochają i takich, którzy nas ranią, ale Bóg nigdy nie stawia na naszej
drodze ludzi niepotrzebnych. Jak kogoś spotkasz to zawsze jest w tym jakiś cel. Choć
może na razie tego nie rozumiem, jaki cel ma rozstanie z Nicol, ale Bóg to wie i to mi wystarczy...
Luśka :***