*Oczami
Violetty*
Zasnęłam,
a obudziłam się czując mrowienie na policzku. To ojciec mnie
uderzył. Jak tylko zobaczył, że otworzyłam oczy zaczął
krzyczeć:
-Oszalałaś?!
Zasnęłaś w biały dzień?! I to jeszcze wtedy gdy miałaś
zajmować się rodzeństwem! Jesteś popierdolona! Jak mam Cię
zostawić z czwórką dzieci jak Ty zamiast ich pilnować pójdziesz
sobie spać! Jak Ci nie wstyd?! Chyba Cię w szpitalu podmienili, bo
moje dzieci nie są takie popieprzone!
-Nawet
nie wiedziałam, że usnęłam- wyszeptałam trzymając się za
pulsujący , bolący policzek
-Nie
wiedziałaś?! Dobre sobie, jesteś pierdzieloną suką!- wykrzyknął
uderzył mnie w drugi policzek, kopnął w brzuch i wyszedł. Gdy
zamknął za sobą drzwi, zwinęłam się na dywanie i próbowałam
nie płakać, ale ból i fizyczny i psychiczny był za silny i w
końcu pozwoliłam łzą spłynąć po policzkach. Po pewnym czasie
usłyszałam pukanie do drzwi. "O kurwa! A co jeśli to tata?"-
pomyślałam i szybko usiadłam ocierając oczy i policzki.
-Proszę-
zawołałam siląc się na neutralny ton. Przypomniałam sobie, że
przecież tata nigdy nie puka, tylko po prostu wchodzi. Odetchnęłam
z ulgą. W drzwiach ujrzałam blond czuprynę Michela.
-Hej
Viol! Wszystko ok?- spytał
-Czy
ja wyglądam jakby było ok?- odpowiedziałam pytaniem
-Sorki,
głupi jestem. Bardzo boli?- podszedł do mnie i usiadł obok
przytulając.
-Nie
jest najgorzej, znając go i jego możliwości zawsze mogło być 100
razy gorzej- spróbowałam się uśmiechnąć
-No
w sumie tak. Wiesz dlaczego akurat Ty jesteś obiektem, na którym
wyładowuje swą złość?
-Pewnie
za dużo mu się stawiam, ale tak na prawdę to tylko on zna prawdę-
powiedziałam wtulając się w Mika
-Masz
rację, jak chcesz to idź na imprezę. Ja zostanę z resztą.-
zaproponował
-Mowy
nie ma, za młody jesteś, a po za tym już odwołałam- odparłam
-Ej
no! Mam 14 lat jestem już wystarczająco duży, żeby zająć się
dziećmi- oponował oburzony
-Hahah...
Tak ciekawe co będzie jak trzeba będzie zmienić pieluchę-
powiedziałam żartobliwie i zaczęłam się śmiać. Nie był to
jednak dobry pomysł...
*Oczami Sarah*
Podeszłam do samochodu. W środku siedziała Nicol i 5 chłopaków. Uśmiechnęłam się i przywitałam z nimi.
-Hej
Sarah jestem- powiedziałam wsiadając
-Hej
Sara! To jest Liam, Louis, Zayn, Niall, a ten za kierownicą to
Harry.- Nicol przedstawiła wszystkich po kolei wskazując na nich.
Jeszcze raz obdarzyłam ich uśmiechem. Harry ruszył. W trakcie
jazdy gadaliśmy o wszystkim i o niczym. W krótkim czasie
dojechaliśmy pod klub. Wysiedliśmy z samochodu. Weszliśmy bez
problemu, w końcu chłopaki mają zespół więc wszędzie mają
wtyki. Po wejściu do klubu od razu udaliśmy się do baru po drinki.
Z napojami w rękach poszliśmy zająć stoliki. Siedzieliśmy przy
stoliku pijąc i wygłupiając się. Liam porwał Nicki do tańca.
Harry poszedł na podryw. Mi Zayn zaproponował taniec zgodziłam
się, w sumie to jest bardzo przystojny.
*Oczami Nialla*
Liam tańczył z Nicol, Zayn z Sarah, a Harry z jakąś brunetką. Siedziałem razem z Louisem przy stoliku i obserwowałem wirujące pary.
-Nie
wiem jak Ty, ale ja idę się zabawić- powiedział Lou wstając
-Dobry
pomysł, przecież jesteśmy na imprezie- odparłem i również
wstałem. Skierowaliśmy się w stronę dwóch dziewczyn sączących
drinki i śmiejących się z czegoś. Nagle ujrzałem tą twarz zanim
zdążyłem zareagować dziewczyna już podchodziła do naszej
dwójki.
Piszcie
w komentarzach swoje blogi, chętnie zajrzę. Uwielbiam czytać
blogi.Polecajcie blogi, na pewno zajrzę, skomentuje, a może i
zaobserwuje :)
Dla
Was komentarz to parę słów, a dla mnie banan na twarzy i zaciesz
na cały dzień :)
Do
napisania,
Luśka
:***